Obecna sytuacja nie podoba się wielu zawodnikom.
Podczas spotkania "Dzień szybownika" w Austrii koledzy mocno się dyskutowali wprowadzenie markerów startu , markerów startu z 10 minutowym wyprzedzeniem, slotów startowych ( do ich testowania wybrano bardzo zły dzień w Ostrowie bo starty były opóźnione i było mało czasu na konkurencję ) , a także punktów za prowadzenie podobnych do systemu w paralotniach. To ostatnie wymaga oprogramowania i utworzenia zrozumiałego algorytmu ale według autora prezentacji z wykorzystaniem komputerów dość łatwo to zrobić.
Jeśli ktoś czytał Soaring - Kevin Atkinson UK mocno promuje wprowadzenie zmian zmuszających do indywidualnego latania. Oczywiście te same tematy jak wyżej są już rozważane plus możliwość startu z cylindra na zasadach AAT. Start liczy się w dowolnym miejscu w obszarze 5 - 10 km średnicy po naciśnięciu markera. Można ustalić, czy ten marker ma być w momencie startu czy tak jak w poprzedniej propozycji 10 - 15 minut przed startem. ( moim zdaniem jeśli nie ma limitu przyciśnięć markera - 10 minut na bezchmurnej to mało. Oznacza to , że można wypuścić na 5 minut i polecieć za innymi - to właśnie taki optymalny próg na wypuszczanie)
W UK rozgrywają zawody na trasach skracanych według współczynnika szybowca. Szybowce słabsze nie lecą do punktu a zawracają wcześniej dotykając Cylindra odpowiednio powiększonego. Powoduje to, że latając równo szybownicy gorszych szybowców są przynajmniej 50% czasu liderami wyścigu. Ten system miął pewną wadę, bo szybowce słabsze miały dużo większą możliwość wyboru trasy pod szlakami niż szybowce latające do konkretnego punktu, który niekoniecznie pod szlakiem się znajdował. Zaproponowano więc by nieco to zrównoważyć poprzez wprowadzenie do ustalania trasy wirtualnego szybowca o jeszcze większym współczynniku niż najlepszy szybowiec w klasie i w ten sposób te lepsze szybowce również lecą do dużego obszaru ( łuku a nie punktu ) i umożliwia im to tak samo łatwiejsze dopasowanie toru lotu do warunków.
Aku Jakkola (Fin) odbierał we środę szybowiec z Międzybrodzia i przy okazji też sobie podyskutowaliśmy. Tu obecną sytuację koledzy upatrują w konserwatywnym regulaminie, który promuje zachowawcze latanie. Dużo więcej można stracić w konkurencji niż zyskać wygrywając. Bardzo dobry rezultat jest spłaszczany i to nie podlega dyskusji. Takie było założenie układających punktację tylko pytanie czy słuszne. Dodatkowo bardzo nieproporcjonalnie punktacja promuje dystans w konkurencjach odległościowych w porównaniu do lepszej predkości w konkurencjach prędkościowych. Zmieniły się czasy od pierwszych zawodów w których szybowce były słabe i nie latąły pod wiatr, nie wracało się na lotnisko z trasy a prognozy pogody były bardzo neiprecyzyjne. A więc Finowie proponuja:
- Zaprzestać rozgrywania konkurencji odległościowych. Zadania tak maja być układane, by dało się dolecieć do mety.
- Wprowadzić bonusy za wygraną. W zawodach Grand Prix wygrana jest mocno promowana i powoduje to , że zawodnicy muszą walczyć o swoje miejsce. Trzeba non stop próbować wyprzedzić innych bo przylot za innymi nie jest punktowany. W efekcie zawodnicy testują wiele możliwości na trasie bo wożenie się do mety w zawodach Grand Prix niewiele daje.
- Propozycje ( trochę moja ) by podobnie jak w żeglarstwie stosować odrzucenie najgorszego rezultatu czyli punktacji z najgorszego z wyścigów. Może to być taki sam regulamin punktowy jak do tej pory, ale lepiej by było zastosować współczynnik dnia = 1 dla każdej konkurencji. Dla kogoś kto miał zły dzień na zawodach jest to ogromna szansa a komuś kto lata równo, ale nie wygrywa nieco pogarsza to wynik.
- Kolejna , moim zdaniem rewolucyjna zmiana to liczenie czasu sumarycznego z całych zawodów podobnie jak w wyścigu etapowym, np w kolarstwie. Można premiować czasem wygraną danego dnia czy etapy konkurencji. Na koniec zawodów wszystko jest jasne. np - trzeba przylecieć 10 minut szybciej w ostatniej konkurencji by wygrać. Lądowanie w polu to np stała kara 30 ( 45) minut. Podobnie przylot 30 minut po zwyciężcy jest już równo punktowany. Można też odrzucać najgorszy wynik. Mnie osobiście bardzo się ten pomysł podoba bo punktacja jest bardzo prosta. Nie spłaszcza punktacji za długie konkurencje. Do tego rozwiązania również nie liczymy konkurencji zakończonych polem przez wszystkich. Powoduje to, że bardziej opłaca się zawodnikowi poczekać, poszukać innego rozwiązania niż w peletonie walić wprost do pola w wątpliwej pogodzie.
Nie wiem jakie są propozycje ze strony Niemców, a tak po prawdzie to oni mają w FAI najwięcej do powiedzenia. Niemniej gdyby się tym zająć, to mamy odpowiednio wielu delegatów zaprzyjaźnionych by zmiany wprowadzić przynajmniej jako opcje do testowania.
SK