Myślę, że nasz spór o sposób rozwiązania obecnego kryzysu sprowadza się właściwie do jednego. Poziomu zaufania do obecnych władz.
Można to streścić następująco:
Jedni mówią: dajmy im jeszcze jedną szansę, ufając że władze mają dobre intencje, działają w naszym wspólnym interesie i rozwiążą problem.
Drudzy: załatwmy to teraz bo nie ufamy że obecne władze działają w naszym wspólnym interesie tylko bronią siebie.
Każdy sam musi sobie odpowiedzieć na pytanie która opcja jest mu bliższa.
A ja może zupełnie nie na temat i z głupia frant opowiem bajeczke z Odległego Lasu
.
W pewnym Odległym Lesie żyła sobie Pupa (tutaj przepraszam ale zacięło mi się "duże de" na klawiaturze). Wszystkie zwierzęta w Odległym Lesie śmiały się z Pupy - bo była brzydka i zamiast śpiewać, za przeproszeniem, pierdzi.
I Pupa nieszczęśliwa chodziła po Lesie aż spotkała Dobrą Wróżkę. Dobra Wróżka widząc bezmiar nieszczęścia się ulitowała i zwołała Zgromadzenie Dobrych Wróżek. Zgromadzenie długo debatowało i w końcu po tygodniu obrad uradziło jak pomóc Pupie - Wróżki zamieniły ją w Słowika.
I Słowik uszczęśliwiony latał po całym Odległym Lesie aż spotkał Lisa. Lis powitał Słowika
- "Cześć Pupo".
- Na co Słowik odpowiedział - "Nie jestem Pupą, jestem Słowikiem"
- Na to Lis - "Tak?, więc zaśpiewaj mi coś"
- Więc Słowik spiął sie i z dzioba wydał przeciągłe "Prrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr"
Nie wiem czy z tej bajki wynika jakiś morał, ale każdy sam musi sobie odpowiedzieć na to pytanie.