Dorzucę swoje 3 grosze.
Reforma - bardzo szczytna idea.
Ale obserwujemy od kilku dobrych lat, że chyba nie ma woli na przeprowadzenie
jakiś radykalnych działań uzdrawiających.
Całe zamieszanie ze Związkiem Sportowym (czy jak to się nazywa).
Jakieś ciągłe zadłużenia (próbowałem kiedyś dociec, skąd się wzięły - dotarło do mojej świadomości, że to "stara ekipa" doprowadziła do takiego stanu.
Aż korci rzucić hasło - do piachu AP i zróbmy coś nowego.
Tak - wiem, że to tylko tak się łatwo mówi, że konsekwencje mogą zaboleć.
Ale albo będziemy się babrać w tym błocie jeszcze jedno pokolenie, albo wytniemy
wrzód na zdrowym organizmie.
Albo idealistów z chęciami i siła na wprowadzanie zmian jest za mało, albo/i maja za małą siłę
przebicia przez zatwardzony beton, albo to jednak nie ma sensu.
Może rzeczywiście dużo się dzieje i to dobrego, ale PR jest marny?
Tak czy inaczej, zwykły szary członek, czuje się jak członek. Tylko taki inny.
Są w ARach ludzie, którym się chce. Którzy poświęcają swój czas, nierzadko prywatne środki,
dla idei właśnie. Ale mam nieodparte wrażenie, że "beton" w ARach czuje się świetnie, bo czują poparcie "betonu" AP. Ręka rękę myje. Nie wiem kto i jaki wietrzy interes, ale to nie jest normalne. Nie widzę innego wytłumaczenia. Jeśli się mylę - proszę o wytłumaczenie jak
prostemu patykarzowi.
Wczoraj sprawdziłem jak to jest za Odrą.
Jeśli zrozumiałem język nieprzyjaciela poprawnie, to:
1) zapisujemy się do klubu/stowarzyszenia, które jest członkiem Aeroklubu Niemiec
2) wysyłamy wniosek+kopie dokumentów do AN
3) płacimy 9 euro
4) licencja sportowa jest nasza
Nie doczytałem o jakiś składkach na AN (mogłem przeoczyć).
Ale jeśli tak, to chyba prócz floty szybowców na D- czeka nas niedługo mnóstwo zawodników
reprezentujących naszego zachodniego sąsiada...
pozdr
Dino