Latacie sobie na zawodach w trybie romantyczno-pasożytniczym, a tymczasem Aeroklub Polski rozwija się w takim tempie, w jakim nie rozwijał się najszybszy nawet z dywanów słynnego sułtana Sulejmana Wspaniałego.
Owoż 25 czerwca roku pańskiego bieżącego miał miejsce zjazd delegatów, zwany też Kongresem. Ustępujacy już wkrótce Zarząd Aeroklubu Polskiego dokonał pamiętnych, a okaże się, czy również chwalebnych czynów na szeregu pól demokratycznych, które zapisaliśmy w statucie naszego kryształowego Związku.
W swojej przenikliwości a także w ścisłej współpracy z mecenasem Pałusem oraz niezależnymi delegatami, którzy jak p. Michał Tomanek podjęli się przewodniczenia Kongresowi całkowicie niezależnie i bezstronnie, przedstawiciele ZAP-aści przeforsowali, aby:
1. nie procedować wniosku o zwołanie Nadzwyczajnego Kongresu Wyborczego, który to wniosek złożyli delegaci całkowicie i mylnie nieprzekonani o brylantowej uczciwości tak Prezesa jak i jego komilitonów; nierówny bój trwał bodaj godzinę, ale w końcu wiekszość światłych i mądrych delegatów zdołała odeprzeć atak tych nieprawych, niemądrych i szkodzących imieniu i stanowi konta Związku
2. zatwierdzić sprawozdania, mimo, iż te pełne dziur i bzdur, za to jakże nieistotnych, a te ze szkół szybowcowych niepodpisane albo podpisane przez prezesów, którzy nie umieli pokazać uchwały, która ich przywołała pod sztandary ZAP-aści; w dziele przekonywania delegatów znakomicie się sprawdził pozostający zawsze w neutralnej roli Wyroczni mecenas Pałus
Na nic zdał się wykaz grzechów ZAP i środki pokutne, które postulował dzielny zastęp KRAP - ich piki przykrótkie, chociaż z pióropuszami, jedynie przyjemnie łaskotały Il Commandante.
Z jednej wszakże uchwały nasz drogi przywódca się wycofał: otóż było planem think tanku znanego jako ZAP, aby to KRAP, a nie Kongres wybierał Arbitra Dyscyplinarnego, i aby KRAP mu płacił. Łatwo sobie można wyobrazić jakie nieśmiertelne zwycięstwa mógłby świetować ZAP, gdyby taką uchwałę udało mu się przeprowadzić: dowolny przeciwnik załatwiony byłby rączkami KRAP, z pieniędzy KRAP, których KRAP nie ma, więc musiałby o nie wystąpić do ZAP... Mmmmm, czy Wy też widzicie tę dostojna pozycję, którą musiałby przybrać KRAP błagając ZAP o guldeny?
Tak to wesoło bawiliśmy się na Ostatnim Zjeździe. Czy Wy także chcecie się tak bawić na kolejnym?