Żar sam się utrzymuje. Nie występował i nie otrzymywał dotacji/dofinansowań/interwencyjnych dopłat od AP. Stąd twierdzenie, że piloci utrzymują Żar nie ma oparcia w faktach. Było wręcz przeciwnie: z wypracowanego zysku na działalności parkingowej+hotelowej+gastronomicznej (około 75% przychodów Szkoły), Szkoła pokrywała stratę rzędu 100-120 tysięcy złotych na działalności lotniczej (około 25% przychodów Szkoły). Ceny za hole i za godziny na szczęście wzrosły na Żarze, do przeciętnego poziomu w Polsce, więc zapewne w tym roku strata na lataniu będzie niższa (jaka była za ubiegły rok dowiemy się, mam nadzieję, na najbliższym Kongresie Sprawozdawczym). Reasumując: przez lata to nie piloci utrzymywali Żar, tylko Żar dokładał do każdego holu i każdej godziny tych pilotów, którzy tam latali.
Dziś obie Szkoły nie mają pomysłu na latanie zaawansowane. Nie są akademiami latania. Bierze się to stąd, że ZAP uważa, iż nie warto zatrudnić animatora/przelotowca za godne i stałe pieniądze, żeby rozkręcił taki sposób latania, jaki rozkręcił Klaus Ohlmann w Alpach (zatem biznes plan jest w dużej mierze gotowy, można go adoptować z przemyślanymi zmianami, wynikającymi z naszych uwarunkowań). A szkoda, bo wszystkie atuty ZAP miał pod ręką: ludzi (Sebastian Kawa na Żarze, Janusz Centka w Lesznie), lokalną społeczność silnie związaną emocjonalnie z lotniskiem (mam na myśli członków AL i AŻ), społeczność ogólnopolską związaną emocjonalnie równie silnie, bazę hotelową, wspaniałe tereny rekreacyjne i turystyczne. Tyle, że ZAP nie powinien oczekiwać, że wspaniali, utytułowani szybownicy będą tyrać za darmo i w atmosferze oszczerstw i nagonki. Na Żarze instruktorzy, ale także Sebastian często pomagają nowym pilotom, ale przecież nie można oczekiwać, że rzucą wszystko i będą zajmować się szkoleniem za darmo, kosztem swoich planów, kosztem swojego życia.
Szkoły to jest dobro wszystkich pilotów szybowcowych. Są tacy, którzy to dobro lekceważą. Nie widzę racjonalnych powodów do takiej postawy. Chętnie usłyszałbym/przeczytał jakie mają argumenty za likwidacją Szkół? W czym Szkoły im uchybiły, czym ich obraziły, oszukały? Dlaczego wieloletnia tradycja Szkół, wysiłek wielu pilotów i ludzi ze Szkołami związanych uważają za nieistotny, niegodny zachowania, kontynuacji? Dlaczego wypracowany przez tych ludzi majątek chcą przekazać innym? Komu? Za ile? Z jaką gwarancją sukcesu? Na jak długo? A może są tacy, którzy uważają, że w ogóle nie warto zajmować się tym majątkiem? Którzy myślą: niech się to zużywa, co mnie to obchodzi?
Jeśli tacy są tu, na forum, to proszę, żeby wyjaśnili mi dlaczego tkwię w błędzie, żeby podali słuszne odpowiedzi na postawione wyżej pytania. Będę bardzo wdzięczny.