To jeszcze trochę wrażeń, myśli i... trochę rewolucyjnych wniosków z sobotniego spotkania w Lesznie. Wcześniej nie mogłem napisać, ale może i dobrze, bo się ułożyło :-) Przemek Łośko napisał sporo - postaram się nie powtarzać.
Najważniejsze dla mnie: przekonały mnie argumenty Piotra Haberlanda, że lepszy jest kongres wyborczy, niż pozostawienie ZAP takim jaki jest, bo to zmobilizuje aktualny zarząd, który przestanie może serwować nam ochłapy informacji i będzie musiał przeprowadzić kampanię wyborczą. Będziemy mogli pytać i oceniać odpowiedzi. To spora wartość, że zarząd AP będzie zmuszony być bardziej transparentny w tej niezwykłej sytuacji, kiedy ginie prawie milion czterysta, a zarząd przez 6 lat nie spłacił półtora miliona zadłużenia mimo paru milionów składki oddłużeniowej OD NAS (czyli naszych, osobistych, składek oddłużeniowych). Już ten jeden fakt powinien przesądzić naszą decyzję o aktualnym zarządzie. Liczę na to, że przez ogłoszenie kongresu wyborczego, pojawią się nowe osoby, które będą chciały przedstawić swój sposób myślenia i działania w sytuacji, w której AP się znalazł. Może również część osób z aktualnego zarządu przekona delegatów? Kto wie? W najgorszym razie, jeśli nowe osoby nie przekonają nas do swoich programów, będziemy mieli to samo co teraz.
A propos, warto przeczytać program wyborczy prezesa Skalika sprzed 6 lat. Piotr Haberland czytał nam fragmenty w Lesznie i muszę przyznać, że wrażenie jest piorunujące. Wszystko pasuje i w zasadzie, pan prezes Skalik ma już wszystko napisane na tę kampanię wyborczą. Nic nie musi zmieniać.
Przekonanie, że lepszy jest kongres wyborczy ugruntowały we mnie wypowiedzi wiceprezesa zarządu AP, pana Haczyńskiego, które po prostu oburzyły mnie. Na każdy problem, nieprawidłowość, złą decyzję zarządu, pan Haczyński z łatwością znajdował winnego (to Andrzej. A to Rysiek). Pan Haczyński dał również przykład swojej zasługi. I ten przykład całkowicie dyskwalifikuje go jako członka zarządu AP. Oto zasługa pana Haczyńskiego, którą nam ogłosił w Lesznie: w 2015 roku, kongres AP nie zezwolił ZAP na zaciągnięcie kredytu przeznaczonego dla CSS (
http://www.aeroklub-polski.pl/media/2012/07/Uchwaly-przyjete-przez-III-Kongres-w-dniu-11.04.2015.pdf uchwała 17). Po kongresie jednak, AP kupił od CSS szybowce i w ten sposób, pieniądze od AP do CSS popłynęły,
wbrew intencji delegatów. Zarząd AP pokazał delegatom na kongres palec, i nie był to palec wskazujący. Pan Haczyński przedstawił przyczynienie się do tej transakcji jako swoje osiągnięcie, bo "dzięki temu księgowa mniej ukradła". No, to warto zapytać, czy w czasie, gdy pan Haczyński przyczyniał się do tej transakcji, wiedział, że księgowa wyprowadza pieniądze, bo skoro jego logika wiąże te fakty?..
Zainteresowanie również zwrócił moją uwagę komentarz pana Haczyńskiego dotyczący głosowania we własnej sprawie. Przemek Łośko pytał się, czy właściwe jest, że na ostatnim kongresie, ze względu na łączenie funkcji w aeroklubach regionalnych, członkowie zarządu i członkowie komisji rewizyjnej, w zasadzie oddawali głosy we własnej sprawie. Pan Haczyński wyjaśnił: "nie wziąłem udziału w obradach zarządu swojego macierzystego aeroklubu, który decydował o tym jak będzie głosował delegat aeroklubu na nadzwyczajnym kongresie". A to bardzo ciekawe. Aerokluby regionalne otrzymały informację o zwołaniu nadzwyczajnego kongresu 5 lutego od prawnika AP, pana Czarneckiego. Porządek obrad wyglądał tak:
PORZĄDEK OBRAD
IV Nadzwyczajnego Kongresu Aeroklubu Polskiego
zwołanego na dzień 27 lutego 2016 r.
1. Otwarcie Obrad.
2. Wystąpienie Prezesa Aeroklubu Polskiego.
3. Przyjęcie Regulaminu Obrad.
4. Wybór Przewodniczącego i Sekretarza Kongresu.
5. Stwierdzenie przez Przewodniczącego ważności Kongresu.
6. Przyjęcie porządku obrad.
7. Wyjaśnienia Zarządu w sprawie nieprawidłowości związanych z oszustwami finansowymi w Aeroklubie Polskim.
8. Podsumowanie Kongresu.
9. Zamknięcie obrad.Czy widzicie w tym porządku obrad jakieś głosowanie? Nie. Zarządy lokalnych aeroklubów, wybierające delegatów miały prawo sądzić, że delegaci nie będą podejmowali żadnych decyzji. Dopiero podczas nadzwyczajnego kongresu, 27 lutego, prezes Skalik, autopoprawką, rozszerzył porządek obrad o zatwierdzenie planu naprawczego i "wotum zaufania" (o czym jeszcze później). Skąd pan Haczyński wiedział zatem, że w czasie kongresu odbędzie się głosowanie? A, okazuje się, że nowe fakty ujawniły się w Lesznie. W czasie naszego spotkania w Lesznie, pan Jacek Musiał, przewodniczący komisji rewizyjnej AP, poinformował nas, że decyzję o głosowaniu nad wotum zaufania, prezes Skalik podjął podczas spotkania komisji rewizyjnej z zarządem AP w dniu 6 lutego 2016 roku, a więc 21 dni przed kongresem. Dlaczego informacja o tej zmianie porządku obrad pozostała do dnia kongresu tajemnicą dla delegatów? Dla mnie to jest manipulacja delegatami, co dyskwalifikuje zarząd. Jest jeszcze jeden pikantny fakt, który skłania mnie do wniosku, że zarząd skutecznie zobowiązał się do zwołania kongresu wyborczego. Tak, tak: kongresu wyborczego. Według wypowiedzi pana Musiała, 6 lutego, zarząd AP złożył na ręce komisji rewizyjnej AP pisemne zobowiązanie do zwołania kongresu wyborczego, w przypadku nie uzyskania wotum zaufania na nadzwyczajnym kongresie. A może dlatego przez 21 dni nie poinformowano aerokluby regionalne i delegatów, że będzie głosowanie nad wotum zaufania? Przemek Łośko zapytał pana Musiała, czy zdaniem komisji rewizyjnej, wynik głosowania uchwały w czasie kongresu, wypełnił warunek uzyskania wotum zaufania. Pan Musiał potwierdzi, że tak, zarząd uzyskał wotum zaufania. Mam spore wątpliwości i podobne wątpliwości ma Piotr Haberland i Przemek Łośko. Przydała by się tu opinia drugiego prawnika, bo prawnik AP nie zareagował, kiedy głosowanie nad wotum zaufania dla członków zarządu, czyli dotyczące osób, zostało przeprowadzone jawnie (głosowania w sprawie osób muszą być tajne, a nie było). Moim zdaniem głosowanie było z tego powodu nieważne/niebyłe, a więc zarząd AP nie uzyskał wotum zaufania i komisja rewizyjna powinna teraz wyjąć zobowiązanie zarządu i położyć je na stół. Czy jest tu jakiś DOBRY prawnik?
Płynnie od pana Haczyńskiego przeszliśmy do pana Skalika i całego zarządu, który manipuluje kongresem. Taki zarząd nie zasługuje na zaufanie. Ktoś w kuluarach powiedział, że to taki trick i to normalne. Jeśli mamy takich członków aeroklubów, którzy lubią być manipulowani, to nic nie uda nam się zmienić, niestety.
Teraz jeszcze dwa słowa o dyskusji jaka wywiązała się pomiędzy panem Jackiem Musiałem, Piotrem Haberlandem i mną. Pan Musiał powiedział, że podczas spotkania komisji rewizyjnej AP z zarządem AP, usilnie namawiał zarząd do zwołania kongresu wyborczego, ale został przegłosowany w komisji, choć miał inne zdanie. Obecni na sali w Lesznie członkowie zarządu AP potwierdzili, że tak w istocie było. Zapytaliśmy się więc pana Jacka Musiała, dlaczego w czasie kongresu 27 lutego, nie wstał i nie powiedział, że miał odrębne zdanie na ten temat. Pan Musiał udzielił odpowiedzi, że podporządkował się większości. Szkoda, że komisja rewizyjna bez ogłoszenia zdania odrębnego poparła zarząd. A mnie się wydawało, że jednym z zadań komisji rewizyjnej jest kontrolowanie działania związku, a więc i zarządu. Dobrze byłoby wiedzieć na kongresie, że były wątpliwości w komisji rewizyjnej. Czy ktoś z Was ma jeszcze jakieś informacje jak wyglądało spotkanie 6 lutego?
W drugiej części spotkania w Lesznie rozmawialiśmy przede wszystkim o CSS i trochę o GSS. Nie chcę się wypowiadać w sprawie CSS, bo nie znam zagadnienia, ale jeśli chodzi o GSS, to w czasie dyskusji staraliśmy się pokazać dwie sprawy:
a) absurdalne, oparte na osobistych urazach, otwarte sekowanie lokalnego środowiska, które powinno być podstawą szkolenia na każdym, a szczególnie na tym trudnym lotnisku. To działanie Rady szkoły, która teraz jest wybierana wyłącznie przez ZAP, bez środowiska lokalnego, zmniejszyło o kilkadziesiąt procent liczbę wykonywanych lotów na Żarze. Zaufanie do pana Marcina Prusarczyka jest ujemne. Decyzje podejmowane są z góry, bez znajomości lokalnych uwarunkowań. Ale tu znowu nadzorców jest więcej niż ludzi wykonujących pracę, a nadzorcy są daleko
b) absurdalność podejmowanych decyzji gospodarczych, które pogorszą jeszcze sytuację GSS. (np. jedna z ostatnich zaobserwowanych zmian: założenie szlabanów na parkingu przed internatem, który był największym źródłem dochodów GSS - rozwiązanie niewydolne, skutecznie zmniejszające liczbę parkujących samochodów, zwiększające koszty stałe i odcinający miejscowych pracowników. Biznesowy Nobel!);
Zarząd AP musi odejść. Mała część powyższych powodów wystarczyłaby do podjęcia tej decyzji przez radę nadzorczą, czy właściciela każdej poważnej firmy. Niestety, jesteśmy stowarzyszeniem. Z biernymi członkami, przyzwyczajonymi do... jakby to nazwać... "zawirowań" na górze i upajających się dowcipami na ten temat, ale bez chęci zawinięcia rękawów na swoich rękach. Najchętniej zawijamy je na cudzych. Wiecie co powinniśmy zrobić? Powołać zarząd techniczny. Na 3 -6 miesięcy, którego celem będzie napisanie od nowa statutu i regulaminów, które uniemożliwią w przyszłości to co dzieje się dzisiaj z naszym stowarzyszeniem, oraz uregulują sprawy majątkowe tak, żeby trwale mogły z niego korzystać rzesze pilotów z całej Polski. Ale kto się tego podejmie? Jeśli uczciwie i dobrze wykona tę pracę i tak na koniec zostanie opluty. A jeśli źle wybierzemy, to znowu będziemy sobie opowiadać w kuluarach dowcipy o "zawirowaniach".
Dobranoc.
Krzysiek.