W czasach "przedrewolucyjnych" jantarowe skrzydła szlifowało się na mokro papierem np. 600 i tak zostawiało co w myśl ówcześnie obowiązujących teorii zapewnić miało lepsze działanie profilu podczas lotu w deszczu.. Używanie past polerskich było uważane za błąd ..
Tomek ma to sens bo podczas lotu w deszczu osobiście zauważyłem że sporo wody zbiera się na skrzydle
,mało tego nawet gdy już przestało paadać jeszcze te krople długo trzymają się co skutkuje szybkim spadaniem
,co innego gdy jest sucho
,
jednak gdy leszczyńskie szybowce pojawiają się na zawodach gdziekolwiek to można w nich się przeglądać
nawet leżąc pod skrzydłem