Marku.
Nie czytałeś uważnie.
Wpisu dokonał "Sebastian - degenerujący majątek szkoły" korzystając z mojego komputera.
Jednak nie dziwie się, że poczuł się obrażony za:
>spółdzielnię kolesi, którzy klepią się po plecach i chcą w miłej atmosferze "tanio" latać kosztem resursu i degradacji majątku lub kosztem innych użytkowników <
Jak chodzi o nadinterpretację w sprawach Żaru to przyznaję, że zawsze występowała ona u mnie w sytuacji, gdy cokolwiek wskazywało, że zagrożone może być jego istnienie. Dlatego też podczas spotkania na Żarze zapytałem o kwestię poręczenia majątkowego dla długu AP, gdyż wiem, że w umowie przekazania budynków GOBLL istniał zapis, iż w razie zmiany sposobu użytkowania, lub dyspozycji niezgodnej z przeznaczeniem, obiekty mają wrócić do pierwotnego właściciela. Istotna jest wiec odpowiedź na pytania które stawia Sławek.
Przyznaję też, że zawsze stałem na stanowisku, iż działalność gospodarcza jest gwarancją przetrwania Szkoły, ale dochód powinien być narzędziem, środkiem, dla realizacji zadań tego unikalnego ośrodka a nie celem samym w sobie. W ogólnym bilansie wysoką rangę powinna mieć atmosfera, klimat, stanowiące o wartości miejsca. Nie znaczy to, że ma to polegać na poklepywaniu się plecach, ale ilość gwiazdek i rubryki w rachunkach księgowych to nie wszystko.
Nauczony doświadczeniem życiowym będę też powtarzał jak mantrę:- Podmiot stworzony na potrzeby i mający służyć określonej grupy ludzi musi być przez tę grupę wspierany,oraz chroniony.To powinna być jednostka samodzielna,otwarta dla wszystkich którym ma służyć i którzy z istoty rzeczy zainteresowani są jej istnieniem, oraz rozwojem. Trzeba wiec stworzyć nowe ramy dla zapewnienia jej prawidłowego, wielokierunkowego, funkcjonowania, oraz narzędzi skutecznego zarządzania i nadzoru. Może coś w rodzaju aeroklubu o zasięgu ponadregionalnym , może nawet nie tylko krajowym. Przynależność do takiego bytu nie powinna wykluczać możliwości zachowania członkostwa w macierzystym klubie. Tak funkcjonują
przecież ośrodki francuskie. Ja jestem członkiem aeroklubu w Vinon.
Jest czas przemian. Nie wolno zmarnować go na homeryckie boje a należy wypełnić konstruktywnymi działaniami, bo może się znów okazać, że Wyspiański miał rację.
Pozdrawiam
Tomasz