Forum.Szybowce.Com

Gość


Autor Wątek: DOBRA MARKA  (Przeczytany 2260 razy)

R2

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 73
  • Liked: 22
DOBRA MARKA
« dnia: Kwiecień 08, 2013, 13:15 »
<..>   Z Prezesem KSS mamy nieco rozbieżne stanowiska tylko w jednej kwestii. Ja twierdzę, że<..> wypadki/zdarzenia lotnicze nie powinny być narzędziem walki "politycznej" w klubie. <...>
Moim marzeniem jest obóz falowy KSS w AJG. Czy to możliwe?

Tadek

Tadziu.

Mamy rozbieżne zdania w wielu kwestiach, lecz akurat nie w tej. Uważam że wypadki lotnicze nie powinny być orężem do rozgrywek personalnych. Ale tak nie jest.
...

Czy obóz KSS jest możliwy w AJG?

Biorąc pod uwagę, że przewodniczący sekcji szybowcowej, świeżo namaszczony na przewodniczącego Sądu Koleżeńskiego AJ, delegat na Walne AP, a być może wkrótce także kandydat na członka organów AP - w jednej osobie - właśnie zwołuje Nadzwyczajne Walne Zebranie Członków AJ, którego celem jest:    skreślenie członków KSS z listy członków AJG, zmiana statutu AJ i wymuszenie "deklaracji lojalności" pozostałych członków wobec AJ.... ?

Biorąc pod uwagę, że Prezes AJ nazywa KSS "obcą organizacją" a mi zarzuca, że moim głównym celem jest działanie na szkodę Aeroklubu Jeleniogórskiego...?

Biorąc pod uwagę, że osoby, które zaczęły bliżej z nami współpracować, dostały szlaban na latanie w Jeleniej Górze... ?

Biorąc pod uwagę, że w AJ nie chcą uznawać KWT zdanego w sąsiednim certyfikowanym ośrodku (wszak mogą, ale nie muszą), który współorganizuje imprezy z KSS... ?

Biorąc pod uwagę, że członkom KSS (będącym jednocześnie członkami AJ) odmawia się prawa do WYHOLOWANIA z lotniska w Jeleniej Górze, czy korzystania ze sprzętu klubowego...?

Biorąc pod uwagę, że w przyjaznej atmosferze możemy PO PROSTU LATAĆ na każdym innym lotnisku...?

Sam sobie odpowiedz.

Ciężko być banitą, ale nie zawsze dostaje się kawior na śniadanko.

Lotniska w Jeleniej i w Jeżowie są jednymi z najpiękniejszych w Polsce.
Aeroklub Jeleniogórski to jeden z najbardziej zasłużonych ośrodków dla Polskiego Lotnictwa.
Tam uczyłem się gór i fali, tam chciałbym znowu móc latać.

"Lecz nie poradzisz nic bracie mój, gdy na tronie siedzi ...."

Marek,
Po pierwsze WIELKI SZACUN (nie pierwszy i nieostatni zapewne) dla działalności KSS-u, bo to co robicie jest fantastyczne i zapewne przyczynia się do zmiany w postrzeganiu zagadnienia możliwości nowoczenego organizowania latania przez i dla bractwa z całej Polski, wszędzie tam gdzie się da...
Na temat aeroklubów miałem już nie pisać, ale... czasem po lekrurze jakiegoś postu zaczyna świerzbić i okazuje się pokusa by wrzucić swoje 5 groszy jest silniejsza...
Jeśli chodzi o zagadnienie podejścia włodarzy niektórych aeroklubów (w sumie to z jednego regionu i w sumie nie tylko rodzinnie powiązanych) do członków, które opisałeś w cytowanym wyżej tekście (z postu o Radzie GSS-u) to niestety na pewno już zauważyłeś, że szybko nie da się zrobić dosłownie NIC... Dlaczego??? Z jednej strony - bo ludziska/członkowie tego NIE CHCĄ!!! Wolą wierzyć, że Aeroklub to nie jest żadna firma/przedsiębiorstwo, a już na pewno w żadnym razie nie daje korzyści wąskiej grupie... Ludzie ci nadal wierzą, że korzystają wszyscy :-\.  Wciąż nosząc różowe okulary, odbierają Aeroklub jako organizację - cudowne miejsce realizacji ich marzeń i co mnie wciąż dziwi - gdzie nie ma żadnego znaczenia fakt, że właśnie oni płacą za te swoje marzenia swoją kasę... Ci sami ludzie/członkowie szeregowi, czy też jak ich nazwał kiedyś pewien mądry człowiek "indianie" :-) NIE WIDZĄ co naprawdę się dzieje bo nie chcą WIDZIEĆ... Nie jest to paradoks ale ich wybór! Nie chcą mieć prawdziwej wiedzy o tym co się dzieje w ich stowarzyszeniu, np. temacie liczb oraz niezbyt skomplikowanych wniosków z nich wypływających...(zakładając oczywiście, że ktoś kto dotrze do danych, zdąży im je przedstawić...) Wolą wierzyć w słowa, że to nie ich sprawa, albo że nie można ujawniać informacji bo to tajemnica "przedsiębiorstwa"... Nie chcą słuchać a już najbardziej nie chcą myśleć o rzeczach oczywistych bo powiązanych związkiem przyczynowo-skutkowym... Wolą słuchać jedynej słusznej interpretacji swoich zbawców ("dających" latanie) i przysfoiwszy ją jak swoją zadowolić się możliwością pseudo latania - pseudo bo wg. starych reguł - jak za komuny (kto nie pamięta niech dopyta starszych kolegów). A dalej czując się w ten sposób potrzebnymi, już tylko czerpać... A świadomi są wciąż, że nagrodę dostaną tylko będąc grzecznymi (czyt.: nie zadając trudnych pytań i klaszcząc ochoczo lub gwiżdząc i bucząc kiedy władza na zebraniach wymaga...). Czyli konsumować tyle ile pozwolą, kiedy pozwolą i jak pozwolą... Najzabawniejsze jest to że wśród tych ludzi są przedsiębiorcy, świadomi i relanie patrzący na ekonomię w swoich firmach, którzy potrafią efektuwnie działać na wolnym rynku i jak się wydaje rozumieją dokładnie jego obecne mechanizmy... chciało by się sarknąć chłe, chłe, chłe... (Tadek to nie o tobie!  :) )
A kim są ci włodarze??? To niesamowicie skuteczni bo sprytni (lub na odwrót) ludzie... Otóż pod płaszczykiem szczytnych haseł o niesłychanej roli aeroklubu, MISJI i innych takich, szyją płachtę bez cienia wstydu czy zażenowania i grubymi nićmi, płachtę która zasłania tę smutną rzeczywistość... Prawda jest taka, że Ci ludzie (etatowi włodarze) są zainteresowani tylko otrzymaniem pensji z kasy klubu, a mało ich obchodzi kwestia jakości oferowanej w zamian pracy oraz ich efektywności - są to faktory, których istnienia oni nie uznają. I dalej idąc skutecznie udaje im się tą rzeczywistość ukryć przed takimi co zadają pytania...
Póki co jak to opisałeś i jak widać w kilku innych przypadkach są BARDZO skuteczni... i będą... bo mają na to czasem milczące ale jednak przyzwolenie LUDZI/ członków/ klakierów/ konformistów (werjsja do wyboru), którzy im na to pozwalają...
Po drugie Marku... wiem, że się już nie oszukujesz - mają oni wciąż ogromne wsparcie w ludziach doskonale wyszkolonych w poprzedniej epoce w przeróżnych technikach m.in. technice zaszczuwania, dezinformacji, manipulacji i są w tym arcy-mistrzami... lata praktyki dały im porzewagę jakiej nikt z nas nie jest w stanie (jak dotąd) pokonać - ale to już też na pewno wiesz... Ich skuteczność wynika też stąd że jest to ich jedyny sposób na życie, a raczej na zarobkowanie... taka anegdota jest, że jak pies goniąc kota zapędzi go w róg to jest on w stanie pokonać o 3, 4 razy większego przeciwnika, ponieważ nie ma innego wyjścia... Skuteczność ich wynika również z tego (przynajmniej tak mi się wydaje) , że stosunkowo łatwo udaje im się zniechęcić do działania ludzi podobnych Tobie.
Ale (UWAGA!!! tutaj będzie już do brzegu ;-) ) chcę Cię utwierdzić (jeśli miałbyś jakieś wątpliwości  ;) ) w tym, że to co robi KSS z twoim udziałem to znakomita "broń" na obecną rzeczywistość tych niektórych aeroklubów. Dlaczego znakomita? Ano dlatego bo długofalowa i wydaje się, że skutki jej działania są potencjalnie nieodwracalne, acz na tą chwilę chyba jeszcze trudne do zmierzenia... Polega to na  tym, że na długo jeśli nie na zawsze zapada w umysłach bractwa nie tylko korzystającego z waszych obozów, ale i tych którzy im się przyglądając, (nawet tylko czytając relacje) chcieliby doświadczyć takich sposobów uprawiania lotnictwa na własnym trawniku, a dotychczas nie wierzyli że można... Dlatego też trzymam mocno kciuki, aby nadal w KSS-ie byli ludzie którym się chce i żeby mieli siłę, by upowszechnianiem znakomitego sposobu organizowania latania oraz podnoszenia stanu wiedzy, zmieniali świadomość bractwa lotniczego... I wierzę, że w ten właśnie sposób macie wpływ na zmianę smutnej rzeczywistości na niektórych aeroklubowych trawnikach...
Podsumowując szczere podziękowania za to, że dajecie dowód na to, że rzeczywistość może być inna, jeśli tylko się chce... I choć nie jestem ani też nie będę żadnym włodarzem, to jako szeregowy indianin ;) (z własnego wyboru) kieruję na twoje ręce, szczerą pochwałę za długofalowe skutki działań KSS-u... Stwierdzam również, jednogłośnie :-) że W PEŁNI zasługujecie na miano "DOBRA MARKA"...  ;)

Pzdr,
R2

P.S.
Sorry że w tym wątku tak się rozwinąłem. A dla czytających inaczej podkreślam, że to co napisałem, w żaden sposób i absolutnie nie dotyczy kwestii Żaru, w żadnym z poruszanych wątków... (gdyby ktoś chciał to jakoś wiązać)