Zasadniczo tak jak napisał Andrzej - czyli są pewne uwarunkowania niezależne od miejsca zamieszkania (latania) oraz takie, które są typowe dla klubu a nie całej organizacji.
Nie będę się powtarzał, odpowiem Ci w kontekście posiadania własnego szybowca (zaznaczam, że na tym etapie, nie powinieneś jeszcze o tym myśleć)
Zanim uzyskasz licencję jesteś niestety (lub na szczęście) skazany na wyszkolenie w ramach AP. Są oczywiście inne drogi (szkoły prywatne czy "zagramanica") ale ta jest zdecydowanie najdostępniejsza.
Co do klubów w Warszawie i okolicach to masz w czym wybierać, bo jest oczywiście Bemowo ale gdyby z jakichś powodów Ci nie pasowało to masz Radom, Płock, Piotrków, Łódź ...(mapka tu
http://www.szybowce.com/aerokluby.php)
Co do własnego sprzętu (najlepiej jeśli jest to nie tylko szybowiec ale też przyczepa i spadochron):
Teoretycznie możesz już na etapie szkolenia zakupić własny szybowiec i na nim ćwiczyć latanie pod okiem instruktora ale to wymaga przyjaznego klubu i sprzyjających okoliczności bo typ szybowca na którym będziesz się szkolił powinien być w programie szkolenia Twojego aeroklubu. Zatem chyba lepiej to sobie odpuścić przy dzisiejszych wymaganiach do licencji (niewielkich) i wyszkolić się na szybowcach klubowych.
W klubach funkcjonuje to tak, że płacisz za godzinę użytkowania szybowca (stawki są różne ale można chyba przyjąć 60 zł/h), ewentualnie dopłacasz za opiekę instruktora na ziemi lub w szybowcu. Dodatkowo płacisz za rodzaj startu (samolot / wyciągarka).
Dostępność szybowców jest indywidualną cechą klubu. Znam kluby gdzie jest kilkanaście jednosterów i są mocno zajęte ale też takie kluby gdzie stoją dwa Juniory i dwa Piraty i zwykle nie wszystkie wychodzą z hangaru.
Problemów z respektowaniem uprawnień zdobytych w innym klubie raczej nie ma, bo w każdym nowym klubie należy wykonać kilka lotów z instruktorem i te loty pokażą mniej więcej co pilot potrafi i czy nadaje się do latania czy trzeba go ew. doszkolić do lokalnych warunków (przykład Łodzi - trzeba nauczyć się więcej z korespondencji, której np w Ostrowie aż tak nie uczą, bo nie ma ruchu kontrolowanego).
Co do ilości lotów w dniu to chyba już nie ma tego ograniczenia dot. 8 lotów dziennie, natomiast jest maks. 6 godzin.
Jak już będziesz miał licencję i nadal będziesz uważał, iż szybownictwo jest Twoją pasją możesz pójść zasadniczo dwiema drogami: albo wisieć sobie nad lotniskiem w stożku dolotowym w soboty i niedziele albo rozpocząć latanie na przeloty. Pierwsza droga oznacza oczywiście latanie "na własnym niebie". Tę drugą również możesz wykonywać ze swojego "macierzystego" klubu ale nic nie uczy latania na przelotach tak, jak latanie w różnych miejscach a szczególnie na zawodach. I niekoniecznie trzeba zakładać współzawodnictwo i walkę o pierwsze miejsca - można po prostu latać na zawody, żeby się "nalatać" i podpatrywać lepszych.
I właśnie tu pojawia się pytanie o posiadanie swojego prywatnego szybowca. Obie podane drogi możesz bowiem realizować na sprzęcie klubowym ale wcześniej czy później pojawi się problem dostępności sprzętu, kolejek, czasu.
Decydując się na własny szybowiec kupujesz (zwykle za duże, ciężko zarobione pieniądze) niezależność od innych użytkowników, swobodę wyboru czasu, miejsca i wiele innych niezaprzeczalnych zalet. Ale w gratisie w niektórych klubach możesz też otrzymać większą bądź mniejszą niechęć (głównie ze strony organizacji), bo oto przestajesz przychodzić na siódmą rano żeby wyhangarować sprzęt, nie ustawiasz się w kolejkę do szybowca, nie jeździsz 10 razy po linę, żeby w końcu założyć spadochron na plecy; po prostu przyjeżdżasz jak masz czas, z pomocą jednej osoby lub bez pomocy składasz szybowiec i jesteś gotowy do lotu. A w niektórych "zabetonowanych w czasach sprawiedliwości społecznej" klubach prywatna własność to wszelkie zło i mniej czy bardziej otwarcie utrudnia się takim osobom loty. Na szczęście coraz więcej klubów, gdzie jest jeden - dwa szybowce klubowe i kilkanaście prywatnych (na zachodzie takie kluby to właściwie norma).
Czyli może się okazać, że po wyszkoleniu w jednym klubie, już jako właściciel swojego patyka będziesz musiał zmienić klub. Ale to stosunkowo mały problem i częsta praktyka (np. w Łodzi ilość prywatnych szybowców przewyższa ilość szybowców aeroklubowych, choć większość tych prywatnych w ogóle lub prawie w ogóle nie lata w Łodzi).
Jeśli chodzi o koszty, to odliczając oczywiście koszt zakupu szybowca, roczne wydatki na latanie na swoim szybowcu stają się niższe od wydatków na szybowiec klubowy już po około 30 godzinach rocznego latania.
REASUMUJĄC: Jak już się wyszkolisz i będziesz latał na "termice" to przyjdzie czas na myślenie o swoim szybowcu, tymczasem zapisz się do klubu, który najbardziej Ci odpowiada i naucz się latać!