Podłączam się. Viatol to coś co jeśli tylko miałby taką możliwość, omijałbym z daleka. Coś chyba niespotykanego w Europie (przynajmniej tam gdzie dotarłem).
W czerwcu wjeżdżałem od południa A1 do PL - zresztą po objazdówce Europy z różnymi winietkami na szybie. Gdzieś na necie wyczytałem, że podchodzę pod Viatol (zestaw 3520 kg). Więc dzwonię z trasy i uprzejmie pytam co i jak no i dowiedziałem się, że najbliższy w Wodzisławiu (9 km od trasy) i nie mam się martwić, bo do Wodzisławia mogę bez Viatol. Na miejscu kolejka, stosik papierów który na szczęście ktoś za mnie wypełnił żądając wcześniej papierów samochodu i przyczepy, 120 zł kaucji za pudełeczko (zwracają jak zwrócisz pudełeczko :-D), 120 minimalna wpłata i już mogę jechać. No ale pozostaje jeszcze pamiętać, że jak odczepisz przyczepę, to dobrze jest przełączyć Viatol bo dalej płacisz, a jak znów podczepisz to znowu przełączyć na ciężki zestaw, również o tym, że jak dwa razy piknie, to trzeba szukać stacji. Proste, nie? :-D
Wjeżdżając znów we wrześniu A4 od zachodu i zmierzając nocą w stronę Jeleniej Góry znów zong. Viatol chyba pusty a na pierwszym Orlenie pani z uśmiechem, że nie u nich, tylko na jakimś BP - nie po trasie. Tak szukałem aż do wyjazdu znów na A4 jak już po odwiedzeniu JG jechałem dalej, zastanawiając się czy gdzieś po drodze są jakieś płatne odcinki - na szczęście nie było.
Makabra.