Wypowiem się za siebie, nie wiem w jakim celu chcą tego używać inni, ale ja zamierzam sobie wrzucić ją pomiędzy siedzenie moje a szybowca ;-)
Do idei przekonał mnie Piere Lemaire, który zachwalał poduszkę z wiskoelastycznej pianki jako doskonała wyściółkę zapobiegającą odgniataniu tyłka przy długich lotach dodatkowo świetnie, daleko lepiej od innych wyściółek, pochłaniającą energię przy ewentualnym twardym lądowaniu. Nie był jednak w stanie podać nazwy materiału z jakiego wykonana była jego poduszka. Wspominał tylko, że dostał ją w prezencie od kursanta z Niemiec.
Od tej pory, gdy mam wolną chwilę wertuję internet próbując ustalić jak nazywa się owa magiczna pianka i doszedłem do konkluzji, że jest to albo DYNAFOAM, albo CONFORFOAM. Niestety nie wiem która z nich
Pozdrawiam
M..M