W pewnym momencie mam wrazenie, ze ta dyskusja przeszla jakby na dwa bieguny. Jednym jest walka przeciwko FLARM/czy za FLARM'em i oczekiwanie, ze chyba KS wyda jakies "zlote" zalecenie, ze nigdy juz podobna sytuacja sie nie powtórzy. Złotą myśl, że świat będzie lepszy. Uważam, że to jest błędne wymaganie, bo latanie zawsze będzie ryzkowne. Zmniejszyć je możemy sami, oddolnie, jak i troszkę odgórnie
Można to uzyskać przez technologie, i tutaj nie ma dużego wyboru. Jest tylko jedno urządzenie
1) FLARM/Super FLARM jest systemem antykolizyjnym, wspomagającym pilota. Nie jest idealny, ale jest pomocny, i ja sobie nie wyobrażam latania bez FLARMu. Zdarzają się fałszywe alarmy, ale też wiele prawdziwych pomagających mi w rozpoznaniu sytuacji. A jeśli pilot ma problem, że coś mu nagle piszczy i tak skupi się w patrywaniu jedną diodę czy wyświetlacz, że uważa że stworzy zagrożenie na zewnątrz lub jego nie zidentyfikuje - to powiem, bez urazy - ale lepiej niech nie wsiada w szybowiec i zastanowi się nad innym zajęciem.
2) zagęszczenie wpisów - ma sens po to aby jak już dojdzie do nieszczęścia Komisja mogła naprawdę dokładnie odtworzyć sytuacje. Czy tworzyć specjalne oprogramowanie, które będzie wychwytywało czy to było krążenie, czy lot w szyku, czy podmuch wiatru, etc. i dać sędziowi dodatkową pracę? Szczerze - nie popieram tego - bo pytanie, czy takie oprogramowanie wychwyci wszystkie przypadki - kwestia dokładności, etc. Bardziej znowu, mamy logi z 1s i jakiś pilot zgłasza, że uważa, że takie zachowanie w powietrzu było nie fair - to wówczas sędzia ma narzędzie odtworzyć sytuację od pilotów zangażowanych w danej sytuacji, przedyskutować i najwyżej udzielić kary punktowej.
To jeżeli chodzi o technologie. Teraz merytorycznie. Latając stosunkowo często w nowych miejscach, lotniska jak i kraje uważam, że w Polsce mamy bardzo rygorystyczne wymagania. Nowych bym nie dodawał - jak pojawił się już głos o jakies loty zapoznawcze. Pilot samolotu ma dużo bardziej skomplikowaną awionike, a może latać na nowe lotniska bez problemu. Znamy przepisy, umiemy czytać mapę i powinniśmy umieć myśleć. Byłem na lotnisku, gdzie odprawa bezpieczeństwa była przeprowadzona przez eksperta uznawanego za bezpieczeństwo, a to nie uchroniło od 2 incydentów, i 2 wypadków, w tym jeden śmiertelny, z udziałem mojego przyjaciela. To wszystko wydarzyło się w ciągu 2 tygodni. Pilota którego uważałem i uważam, że był doskonały w tym co robił. Odprawa taka nie uchroniła mnie przed jedną idiotyczną decyzją - bo w powietrzu - to my podejmujemy decyzje - i musimy być świadomi ich konsekwencji i wyciągać sami wnioski. Tak aby szklanka doświadczenia zapełniła się, zanim szklanka szczęścia będzie pusta.
Dodatkowo, niektórzy jadą na zawody bo chcą wygrać i rywalizują do ostatniego, a inni mają wspaniała zabawę, spotkają znajomych, wyłączą się z dnia codziennego. Niektórzy latają z 2 "lusterkami", plus mapa i nie wiadomo co, a niekórzy robią filmy i etc. Mamy to ograniczyć? Nie każdy z nas jest jednakowy. Trzeba znać swoje granice podzielności uwagi, i wiedzieć co kiedy można! Tak samo jak siedzenie do późnej nocy, czasami z słabszym, ale też i mocniejszym alkoholem... każdego dnia? Niech każdy z nas odpowie na to pytanie. Nadal aby zawody nie przybrały zbyt poważnej odprawy - jesteśmy na nich dla zabawy i dla rywalizacji. Balans z głową
A) Omawianie procedur bezpieczeństwa na odprawach - ja byłem na zawodach na których te kwestie były omawiane, tak więc nie wiem, co chcemy tutaj zmienić. A jeżeli w dzień nie lotny można zorganizować jakiś ciekawy wykład, to jak najbardziej. Ale znowu, aby to nie było, że przy każdej odprawie będzie omawiamy wypadek - bo wówczas wszyscy zrezygnują po dłuższym czasie. Latanie to nie tylko wypadki, to także nauka na pozytywnych przykładach.
B) Meta - nie zgadzam się z linią mety 0 m, czy możliwością lądowania przed lotniskiem i zaliczenia zawodów - to prowokuje do ryzykownego zachowania. Pilot powinien mieć tyle energi i wysokości aby wykonać pełny krąg nadlotniskowy - jeśli musi bo tak jest ustalone. Też uważam, że to rozwiązuje minimalna wysokość mety na 200 czy 300 m. A 200 czy 300 m nadal można lądować z prostej i dużo bezpieczniej.
Nawet dzisiaj, nikt nie zabrania nam robiąc dolotu z tym marginesem - a w tych zawodach mam zamiar dla swojego komfortu przyjąć takie założenie!
C) Szersze uprawnienia sędziego - czyli za jasne łamanie przepisów czy ryzykowne zachowania, np jak zmiana lotu na dolocie - większe kary.
D) Wymóg FLARM w następnym roku na SMP, a za 2 lata na KZS i zawodach regionalnych.... docelowo aby każdy statek powietrzny miał tak jak jest na zachodzie - pokazane już w wielu przykładach wcześniej.
E) Zapis z 1s interwałem jako wymóg, tylko do analizy jeśli zajdzie taka potrzeba.
W praktyce, uważam, że mamy wszystko - a sami weźmy odpowiedzialność w ręcę. Pilot, nawet szybowca jest Dowódcą statku, i tylko jego zdroworozsądkowość uchroni od kolejnej tragedi.